Publiczne wystąpienia stanowią dla bardzo wielu osób źródło stresu, co w dużej mierze jest w pełni uzasadnione. Nie można jednak dopuścić do tego, by zdenerwowanie i trema zniszczyły cały wysiłek, jaki włożyło się w przygotowanie przemówienia. Nie wszyscy co prawda posiadają naturalne predyspozycje w tym obszarze, aczkolwiek praktycznie każdy jest w stanie opanować sztukę skutecznego przemawiania do większego gremium. O czym trzeba na tę okoliczność pamiętać i na jakie kwestie zwracać uwagę?
Nie dać się tremie
Delikatna trema działa na człowieka mobilizująco, jednakże czym innym jest paraliżujący strach – ludzie boją się krytyki oraz negatywnych ocen, na ogół zależy im na tym, by dobrze wypaść w oczach innych. Aby zapanować nad stresem, trzeba przede wszystkim należycie przygotować się do wystąpienia. Wielce przydatne jest tutaj również pozytywne nastawienie – zamiast układać sobie w głowie czarne scenariusze, wystarczy odwrócić przysłowiowego kota ogonem. Myśli mają potężną moc – doświadczeni mówcy są tego w pełni świadomi. Wizualizowanie sobie występu oraz pozytywnej reakcji publiczności także jest narzędziem pomocnym w walce z nadmiernym zdenerwowaniem.
Dobre przygotowanie to podstawa
W ramach przygotowań do wystąpienia warto opracować konspekt i zamieścić w nim treść całego przemówienia, dzieląc ją na krótkie fragmenty z wyróżnionymi najważniejszymi informacjami. W korzystaniu z tego typu ściągawek nie ma niczego zdrożnego – w rzeczywistości jedynie najlepsi profesjonaliści są w stanie pozwolić sobie na to, by z nich zrezygnować. Cechą dobrych wystąpień jest logicznie skonstruowana struktura bazująca na trzech podstawowych elementach jakimi są:
• wstęp – nie powinien zajmować więcej niż ok. 15 proc. wystąpienia,
• rozwinięcie – należy na nie przeznaczyć ok. 75 proc. wystąpienia,
• zakończenie – to ok. 10 proc. czasu przeznaczonego na wystąpienie.
Na wszystkich tych etapach trzeba dbać o utrzymanie zainteresowania audytorium – niebagatelną rolę w tym kontekście odgrywają zaś wstęp i zakończenie, które powinny stanowić mocne akcenty przemowy. W jej trakcie trzeba odpowiednio modulować głos – w przeciwnym razie słuchacze szybko się znudzą. Monotonni należy unikać.
Jak cię widzą, tak cię piszą
Ludzie są wzrokowcami. Przywiązują zatem wagę do czyjegoś wyglądu – choć nierzadko robią to zupełnie nieświadomie. Nie można tego bagatelizować. Wygląd mówcy ma znaczenie i jest jednym z czynników przykuwających uwagę słuchaczy. Schludnie i z klasą – tak w największym skrócie można to posumować. Bardzo ważne jest, by strój dobrać do okazji, ale w żadnym wypadku nie wolno przesadzać – nie chodzi przecież o to, by słuchacze koncentrowali się na wyglądzie przemawiającej osoby. W takich sytuacjach najlepiej zdaje egzamin konwencjonalna elegancja o ponadczasowym, uniwersalnym charakterze. Mówca powinien pamiętać o tym, że m. in. poprzez strój właśnie wyraża swój stosunek do słuchaczy – a do nich należy podchodzić z szacunkiem.
Język ciała ma znaczenie
Dużą część informacji człowiek przekazuje nie przez to, co mówi, ale przez to, jak się zachowuje – jaką postawę ciała przyjmuje, czy utrzymuje wzrokowy kontakt z odbiorcami, w jaki sposób wykorzystuje gestykulację etc. Wielkim błędem, jaki niejednokrotnie popełniają mówcy, jest zachowywanie się tak, jakby na widowni nie było nikogo. Istotnym czynnikiem decydującym o skuteczności wystąpienia jest przemawianie do ludzi i poświęcanie im stosownej uwagi. Jeżeli ktoś np. nerwowo rozgląda się na boki, niepotrzebnie wymachuje rękoma, garbi się czy usiłuje schować za mównicą itp., wówczas traci przychylność słuchaczy, a jego słowa trafiają co najwyżej w pustkę.
Skutecznym zabiegiem jest schodzenie ze sceny i zachęcanie odbiorców do rozmowy – aczkolwiek taktyka ta nie zawsze zdaje egzamin. Mówca musi mieć na względzie takie przesłanki jak okoliczność, czas przeznaczony na przemówienie itp.
Posługuj się zrozumiałym dla odbiorców językiem
Przekaz musi być w pełni zrozumiały dla odbiorców. W tym momencie wiele zależy od tego, kto zasiada na widowni – pod tym kątek trzeba dostosować język wystąpienia. Z celem mija się używanie stwierdzeń, które nie dość, że nie są przystępne, to jeszcze niczego do przemówienia nie wnoszą. Celem mówcy nie jest przecież to, by jego wystąpienie zostało określone jako lanie wody. Słuchacze lubią konkrety zaprezentowane w prosty i w pełni klarowny sposób, bez zbędnych udziwnień, ale z dawką humoru. To zawsze pomaga rozładować napięcie i jest niezastąpione przy wystąpieniach dedykowanych trudnym zagadnieniom. Nie chodzi rzecz jasna o to, by opowiadać głupie kawały nieadekwatne do okoliczności, ale taktowna anegdota nikomu nie zaszkodzi. Warunek jest tylko taki – nic na siłę. Nic tak nie zraża jak sztuczność.
Przyznaj się do błędu
Błędy zdarza się popełniać każdemu – nawet wytrawnym, doświadczonym mówcom. Grunt to umieć wybrnąć z takiej kłopotliwej sytuacji. Źle odbierane jest, gdy ktoś za wszelką cenę kreuje się na wszechwiedzącą osobę. Zdecydowanie lepsze rezultaty przynosi przyznanie się do błędu. Nikt nie jest wszechstronnym specjalistą znającym się na wszystkim – ma zatem prawo posiadać braki w różnych dziedzinach.