Ochrona danych osobowych stała się w połowie dwutysięcznego osiemnastego roku kwestią bardzo palącą i nagłą. Coraz więcej mówi się o ochronie danych osobowych. Jednak nie tylko wśród firm kwestia ta stała się bardzo podatna na niespotykaną do dotąd atencję społeczeństwa. Dużo mówi się o oszustwach w sieci czy o kradzieży danych w celach marketingowych.
Udostępnienie swojego maila czy numeru telefonu może poskutkować licznymi, spamującymi e-mailami, sms’ami czy telefonami ze strony firm udzielających pożyczki. Nie powinno również dziwić to, że niektórzy parają się naciąganiem i wysłanie SMS’a może wiązać się z utratą pieniędzy na karcie. Są również sytuacje gdzie firmy windykujące żądają od ludzki spłaty zobowiązań mimo, że Ci tak owych nie posiadają. Stanowczość tych osób i pewność siebie sprawia, że wiele osób po prostu daje wiarę oszustom i przelewa im środki.
Udostępnienie maila może wiązać się również z próbami włamania na laptopa czy smartfona. Często można spotkać się z wiadomościami elektronicznymi rzekomo przysyłanymi przez banki. Wiadomość taka posiada załącznik w postaci pliku, którego tytuł sugeruje zawieranie w sobie miesięcznego salda konta bankowego. Nie trzeba chyba mówić, że wystarczy kliknięcie w załącznik aby urządzenie pobrało złośliwe oprogramowanie. Jest on w stanie przekazywać przestępcom rzeczywisty obraz tego co robimy na ekranie. Można zatem powiedzieć, że widzi u siebie na laptopie to samo co my na swoim monitorze w czasie rzeczywistym.
Co gorsze, może poznać wszystkie nasze hasła, skraść konta np. na allegro, olx czy Facebooku. Kradzież tożsamości jest efektem niezwykłej bezczelności przestępców i głupoty użytkowników Internetu. Później na platformach sprzedażowych widnieją ogłoszenia przedstawiające niezwykle okazyjne ceny za PS4 czy jakiś zegarek. Konto, które ma kilka lat i masę pozytywnych komentarzy sprzyja zakupowi, bo wzbudza zaufanie kupujących. Niestety zakup taki kończy się utratą pieniędzy, a transakcja zostanie sfinalizowana tylko w jedną stronę. Przed takimi praktykami można się bronić tylko za pomocą zdrowego rozsądku.
Jak zmienić email na fb aby nie wpadł on w niepowołane ręce?
Są firmy, które celowo zbierają dane po portalach w celu ich sprzedaży czy samodzielnego wykorzystania w ramach swoich akcji marketingowych. Wystarczy wejść w ustawienia i dane konta aby po prostu podany e-mail zmienić na inny. Nic prostszego prawda? Taki prosty gest sprawia, że Internetowe Hieny czy tak zwani agenci marketingu szeptanego nie dostaną w swoje ręce naszych danych.
Należy tutaj również wspomnieć, że po adresie e-mail można się wiele dowiedzieć na temat danej osoby. Nie tylko tego, że e-mail jest często loginem do różnego rodzaju portali. Dzięki e-mailowi za pomocą zwykłej wyszukiwarki google można wyśledzić wiele informacji na temat konkretnej osoby. Wystarczy wpisać taki adres w wyszukiwarkę i pojawią się wszystkie fora, strony Internetowe, aukcje, profile w których to treści ów adres został wykorzystany. W trosce o swoje bezpieczeństwo warto zatem zachować takie dane dla siebie.
Błędem jest również zapamiętywanie danych w wyszukiwarce. Wszystkie te dane są widoczne jak na dłoni dla hakerów oraz dla złośliwych key loggerów, które masowo zbierają dane z laptopów. To działa tak jak by umieścić przy bankomacie kamerę, która szczytuje wpisywane piny. Dbajmy zatem o adresy e-mail jeśli posiadamy na nich ważne informacje. Tym bardziej jeśli za pośrednictwem poczty elektronicznej przesyła się skan dokumentu tożsamości. Kradzież takich danych osobowych otwiera tak na prawdę furtkę przestępcom i nie będzie możliwości albo przeszło obojętnie obok takiej okazji. W ów czas, znaąc PESEL, numer dowodu, bardzo łatwo jest założyć konto, które obciąży w przyszłości oskarżonego, niewinnego człowieka, który nie zabezpieczył swoich danych.
Dzięki takim danym może dojść do tego, że zostaniemy wykorzystani jako tak zwany człowiek słup do zaciągania pożyczek, zakładania kont na platformach gdzie dochodzi do oszustw finansowych. Tak właśnie dzieje się w przypadku kradzieży dowodów osobistych. Posiadając dane figurujące w systemach komputerowych władz, fałszerz może bez problemu nanieść skradzione dane na taki dokument. Co gorsza pokrzywdzony nic nie wiedząc, mając oryginał w portfelu nawet nie zastrzeże dowodu na policji czy w banku. Cała siła takich praktyk polega na tym, że ofiara jest do samego końca nie świadoma tego co się dzieje. A kiedy już się zorientuje, w tedy zazwyczaj jest już za późno a schwytanie sprawcy staje się bardzo trudne.
